Oswajanie Czerwonego Smoka
Rozdział 3
W niebie jest raj, a na ziemi Suzhou i Hangzhou
Rozdział 3
W niebie jest raj, a na ziemi Suzhou i Hangzhou
Zdjęcia do rozdziału opisującego pierwszą podróż po obcym lądzie. A w nim traumatyczne wspomnienia z przejażdżki autobusem, niezapomniane spotkanie z chińską fanką, relacja z wizyty w serwującej przysmaki restauracji i klubie karaoke oraz z przejażdżki wokół spowitego we mgle, tajemniczego Jeziora Zachodniego. Dodatkowo parę słów na temat chińskiego Święta Środka Jesieni i Toma - człowieka, który potrafi zasnąć w każdych warunkach.
Pomnik na jednej z ulic Hangzhou (杭州) |
W grupie raźniej - przejażdżka miejskimi rowerami |
Jezioro Zachodnie (西湖) |
Jedna z wielu świątyń przysmaków |
Tom prezentuje swoją zdolność do zaśnięcia w ciężkich warunkach |
Kulinarne eksperymenty czas zacząć! |
Cokolwiek to było, było smaczne |
Stół się kręci, dania uciekają - nie czas na pytania. Jeść! |
Zielona przekąska. Tyle jestem w stanie powiedzieć |
Nie ruszało się, więc spróbowałem |
Gulaorou (咕咾肉), czyli kawałki mięsa w sosie słodko-bardzokwaśnym. Absolutna pycha! |
Nasza wesoła couchsurfingowa kompania + kelner |
Rejs po Jeziorze Zachodnim |
Chwila odpoczynku |
Jezioro Zachodnie (西湖) z Pagodą Sześciu Harmonii (六和塔) w tle |
Fauna i flora |
Chwilo trwaj! |
Chińczycy wiedzą jak projektować parki |
Wymarzona trasa na spacer |
"Ale w koło jest wesoło" |
Jeden z przysmaków serwowanych przy Qinghefang (清河坊街) |
Jiaohuaji (叫花鸡) - owinięty w liście lotosu kurczak + smażone kalmary |
„Czy ja jestem aż tak nudny…?” |
Wystawka w aptece |
Finał niecodziennego spotkania z młodą Chinką |
Szaleństwo Pana vs sen Toma |
Czy to prawda, że Chińczycy bardziej szanują swoje żony niż Japończycy? Podobno pomagają w domu, możesz coś o tym powiedzieć?
OdpowiedzUsuńCiężko wypowiedzieć mi się na ten temat, jednak obawiam się, że kobiety nie są tam traktowane tak, jak życzyłyby sobie tego Europejki. Patriarchat jest wyraźnie widoczny w społeczeństwie, a kobieta niejednokrotnie sprowadzona do roli cichej i przytakującej partnerki. I choć oczywiście można zapewne bez problemu znaleźć mnóstwo chlubnych przykładów, wiele obserwacji złożyło się na mój taki, a nie inny punkt widzenia.
UsuńNiech za przykład posłuży choćby historia chińskiej pary, o której piszę w rozdziale "Kelner! Chinkę w rosole, raz, poproszę!"